Dzień zapowiadał się piękną, słoneczną pogodą, więc postanowiliśmy powrócić do pomysłu zwiedzania Cagliari, tym razem skupiając się na plenerach, a nie wnętrzach. Zaparkowaliśmy tuż przy marinie i głównej ulicy miasta czyli Via Roma. Parkingi w Cagliari są płatne, ale za to nie było problemu ze znalezieniem wolnego miejsca dla naszego Myszkowozu.
 |
Marina w Cagliari |
Z wybrzeża droga prowadziła nas pod górę, na teren starówki miejskiej. Wąskie uliczki, którymi wędrowaliśmy od mariny, sprawiały niestety wrażenie mocno zaniedbanych - w całym Cagliari trudno znaleźć budynek, z którego nie odchodzą płaty tynku, ale tutaj stan zabudowy dawno już przekroczył granicę pomiędzy malowniczością a zaniedbaniem. Jeżeli postanowimy kiedyś wynająć mieszkanie w Cagliari, trzeba będzie dobrze sprawdzić jego położenie!
 |
W samym centrum Cagliari |
Wkrótce dotarliśmy pod kościół pod wezwaniem świętej Eulalii - tak, dobrze przeczytaliście, dosłownie pod ten kościół. Sam budynek, pomimo długiej historii, która zaczęła się w XIV wieku, nie wywarł na nas wielkiego wrażenia. Natomiast z ogromną radością odkryliśmy skarby, jakie skrywają się pod nim.
 |
Kościół pod wezwaniem świętej Eulalii |
Na tyłach kościoła znajduje się niewielki budynek, oznaczony jako
Area Archeologica e Museo di Sant'Eulalia. Do eksploracji zachęciły nas wystawione przed wejściem zdjęcia podziemi, ale to, co zobaczyliśmy w środku przeszło nasze najśmielsze oczekiwania.
 |
Podziemne miasto |
Po uiszczeniu opłaty za wstęp (5 euro od osoby, maluchy za darmo) otworzyła się przed nami brama do podziemi. Uzbrojeni w laminowaną kartę informacyjną (to chyba tutaj standard) ruszyliśmy w dół. Okazuje się, że pod kościołem leży teren dokładnie przekopany przez archeologów. Obecnie nad tym obszarem wytyczono ścieżkę dla zwiedzających, poprowadzoną nad wykopami.
 |
Pod kościołem świętej Eulalii |
Ponieważ chodzi się po kratownicach, to dokładnie widać, co jest pod spodem - takie rozwiązanie jest ciekawe, ale wywołało lekki atak paniki u najmłodszego eksploratora. Na szczęście jest też starsza siostra, która poprowadzi za rękę, kojąc obawy.
 |
Podziemna historia Cagliari |
Podziemny świat pod Cagliari to antyczne brukowane ulice, cysterny na wodę, pozostałości domów mieszkalnych oraz świątyni. Spacer to niezwykła lekcja historii miasta oraz miłe chwile wytchnienia, jezeli na zewnątrz akurat jest upalnie.
 |
Po obu stronach widoczne są tarasy widokowe |
Druga część ekspozycji to muzeum przedstawiające kolekcję skarbów z kościoła św. Eulalii - obrazy, naczynia sakralne, figury i dokumenty. Nas najbardziej urzekły srebrne sandałki.
 |
Takie sandały to ja rozumiem! |
Z muzeum ruszyliśmy dalej pod górę - okolica stawała się coraz ładniejsza, budynki - bardziej zadbane, a turystów przybywało z każdym pokonanym metrem drogi.
 |
A droga wiedzie w górę i w górę |
W końcu dotarliśmy do założonego celu czyli pod bastion świętego Remigiusza (Bastione di Saint Remy). Budowla ta to stosunkowo nowy element Castello, wzniesiony został bowiem pod koniec XIX wieku, podczas gdy wiele innych struktur na starówce ma średniowieczne pochodzenie.
 |
Bastion świętego Remigiusza |
Trzeba przyznać, że bastion prezentuje się wspaniale, górując nad dzielnicami Marina i Villanova. Bastion to budowla utrzymana w stylu klasycystycznym i ozdobiona kolumnami w porządku korynckim.
 |
Bastion świętego Remigiusza |
Na szczyt bastionu można wejść schodami, lub, w wersji dla leniwych, podjechać windą. My wybraliśmy schody, zwłaszcza z powodu widoków po drodze. Zresztą wcale nie jest aż tak wysoko. Na górze rozciąga się tzw. taras Umberto I - rozległy plac, z którego można podziwiać widoki na Cagliari i Piazza Costituzione. Jeżeli doskwiera upał, to czekają tu sprzedawcy kapeluszy przeciwsłonecznych. Brakuje natomiast na tarasie jakiejś miłej restauracji lub lokalu, w którym można by zasiąść, sączyć i podziwiać.
 |
Bastion świętego Remigiusza |
 |
Taras Umberto I |
 |
Widok na Cagliari z tarasu Umberto I |
Po wykonaniu dokumentacji fotograficznej byliśmy gotowi na powrót do samochodu, bo słońce było już bardzo wysoko i marzyła nam się kąpiel w morzu. Jednak daliśmy się porwać ładnym uliczkom w tej części Cagliari i jeszcze dość długo wędrowaliśmy i oglądaliśmy rozmaite zakątki. W sumie to Cagliari nie jest takie brzydkie, zwłaszcza w pogodny dzień. Co zobaczyliśmy, to pokazujemy Wam na poniższych zdjęciach.
 |
Via Sulis |
 |
Mural przy Piazza San Giacomo |
 |
Chiesa di San Domenico |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz