Pogoda na Sardynii nieustannie płata nam figle, co chwilę krzyżując misternie układane plany zagospodarowania czasu wolnego i ucząc trudnej sztuki improwizacji. W ostatnią sobotę mieliśmy zamiar w końcu odwiedzić zabytkowe centrum Cagliari, tymczasem lejący się z nieba żar skutecznie nas odstraszył od spędzenia czasu na szlifowaniu miejskiego bruku. Zamiast tego, jak przykładni Włosi, odstaliśmy swoje w korkach, w drodze na plażę. Po powrocie okazało się, że bezlitosny żar i nieznośna duchota odebrały nam resztki sił i motywacji do dalszych działań turystycznych. Z pokorą stwierdziliśmy, że w niedzielę też wybierzemy się plażować, bo na nic innego nie starczy nam zaparcia.
 |
Figurki nuragijskich wojowników - Muzeum Archeologiczne w Cagliari |
Tymczasem niedzielny poranek przywitał nas chmurami, które wraz z upływem czasu wcale nie zamierzały się rozpłynąć, a wręcz przeciwnie - gęstniały i najwyraźniej zbierały się do skropienia okolicy deszczem. Szybka decyzja zapadła - jedziemy do centrum Cagliari i zobaczymy jak to będzie. Zabraliśmy nawet nasz sprzęt fotograficzny, chociaż stalowo-szare niebo nie stanowiło dobrej zapowiedzi dla ładnych zdjęć w plenerze. Jednym słowem aura skłaniała do zwiedzania wnętrz wszelakich.
W Cagliari szybki spacer spod uniwersytetu doprowadził nas na teren Starego Miasta, nazywanego tutaj Casteddu de susu czyli Górnym Zamkiem. Faktycznie położone jest ono na szczycie wzgórza, wznoszącego się nad Zatoką Cagliari. Otaczają je imponujące mury obronne, a przez zabytkowe bramy prowadzą ważne dla komunikacji miejskiej drogi. Bramy są tak wąskie, że ruch samochodowy zorganizowany jest wahadłowo, z pomocą sygnalizacji świetlnej.
 |
Stare mury i nowoczesna technologia |
Najciekawszymi elementami murów obronnych Cagliari są dwie XIV-wieczne wieże, stanowiące typowy przykład pizańskiej architektury wojskowej. Warto bowiem pamiętać, że od XI di XIV wieku Cagliari należało do Republiki Pizy. Owe wieże - Torre di San Pancrazio oraz Torre dell'Elefante - są pamiątką po tych dawnych dziejach miasta. Co więcej, na obie wieże można się wspiąć, w celu podziwiania widoków na Cagliari.
Niestety nasza ekipa na żadną z wież nie weszła z prostego powodu - dzieciom do lat 7 wstęp wzbroniony. Trudno, rozumiemy troskę o bezpieczeństwo, chociaż w przypadku naszych potomków byłaby to pewnie troska zbyteczna, nie na próżno właziliśmy z nimi na twierdzę w Nafplio, zdobywaliśmy Wieżę Zagarową w Lukka czy fortecę w Afyonie. Przyznaję też, że przy lepszej pogodzie pewnie byśmy kogoś wydelegowali do wdrapania się na wierzchołek celem sfotografowania panoramy miasta, ale przy warunkach atmosferycznych, jakie mieliśmy w tę niedzielę, byłby to wysiłek zbędny.
 |
Torre di San Pancrazio |
Odwiedziliśmy natomiast Narodowe Muzeum Archeologiczne (Museo Archeologico Nazionale), które jest najważniejszą tego typu placówką na Sardynii. Trzeba przyznać, że nie zawiedliśmy się, a wizyta była bardzo pouczająca. Muzeum posiada w swoich kolekcjach eksponaty sięgające czasów pre-nuragijskich, przez nuragijskie, fenickie i rzymskie aż na bizantyjskich kończąc.
 |
Amulety punickie - Muzeum Archeologiczne w Cagliari |
Ponieważ jesteśmy zatwardziałymi bywalcami muzeów zauważyliśmy, że z czasem budujemy sobie własną sieć skojarzeń, doskonale ilustrującą powiązania cywilizacyjne w basenie Morza Śródziemnego. Wizyta w muzeum upłynęła nam pod znakiem zawołania "chodź, zobacz, to przypomina mi ten eksponat z...". Obejrzeliśmy brązowe posążki jeleni przywołujące wspomnienia z
Alacahöyük, podobizny bogini Ceres z nakryciem głowy przypominającym to zdobiące Artemidę Efeską oraz sztabki brązu nazywane "wołowymi skórami", które już widzieliśmy w Muzeum Archeologii Podwodnej w Bodrum.
 |
Sztabka brązu czyli tzw. skóra wołowa - bardzo podobne widzieliśmy w Bodrum |
Naszą uwagę przyciągnął również tzw. kamień z Nory czyli antyczna inskrypcja znaleziona na terenie stanowiska archeologicznego, położonego nieopodal Puli. Jest ona datowana na przełom IX i VIII wieku p.n.e. i uznawana za najstarszą fenicką inskrypcję z terenu Sardynii.
 |
Kamień z Nory - Muzeum Archeologiczne w Cagliari |
Jednak największe wrażenie zrobiły na nas wspaniałe kamienne posągi, przedstawiające wojowników z Sardynii, nazywanych Gigantami z Monte Prama. Te tajemnicze rzeźby, wykonane w piaskowcu prawie trzy tysiące lat temu, stanowią znalezisko unikalne na skalę europejską.
 |
Kamienny wojownik - Muzeum Archeologiczne w Cagliari |
Ponieważ tablice informacyjne w muzeum były utrzymane bardziej w tonie poetycko-filozoficznym niż faktograficznym, warto zapoznać się z dodatkowymi materiałami dotyczącymi ich odkrycia i znaczenia. Polecam artykuł
Prehistoric cybermen? Sardinia's lost warriors rise from the dust - jego tytuł doskonale oddaje nasze pierwsze wrażenia po ujrzeniu gigantycznej rzeźby. Właściwie to sardyńskie znalezisko mogłoby stanowić wspaniałą pożywkę dla zwolenników teorii
Ericha von Dänikena, skojarzenia z kosmitami i androidami nasuwają się same. C-3PO, czy to ty?
 |
Gigant z Monte Prama czy C-3PO? |
Z terenu Cittadella dei musei przeszliśmy się spacerkiem po starówce Cagliari, po drodze odkrywając windę która może zaoszczędzić trudu wejścia na wzgórze. Niestety, pierwsze wrażenie czyli
Asansör w Izmirze okazuje się błędne. Winda jest całkowicie nowoczesna, a okolica w której odjeżdża - mało estetyczna delikatnie mówiąc.
 |
Winda na wzgórze zamkowe i widok na Cagliari |
Tak spacerując doszliśmy do Piazza Palazzo czyli Placu Pałacowego, nazywanego tak z ważnej przyczyny. Otóż stoi przy nim najprawdziwszy Pałac Królewski - wyobraźcie sobie, że w Cagliari mieszkali niegdyś królowie! Tak, Cagliari było kiedyś stolicą Królestwa Sardynii, z którego w XIX wieku rozpoczął się proces zjednoczenia Włoch.
 |
Pałac Królewski w Cagliari |
Pałac Królewski jest obecnie otwarty dla zwiedzających, co więcej - wstęp do niego jest darmowy, a na parterze działa dobrze zaopatrzone biuro informacji turystycznej. Wnętrza pałacowe są bogato zdobione i umeblowane zabytkowymi sprzętami - polecam wizytę w tym miejscu, które dziwnym trafem zostało pominięte w przewodniku
Lonely Planet.
 |
Pałac Królewski w Cagliari |
Na koniec zostawiliśmy sobie stojącą nieopodal pałacu katedrę -
Cattedrale di Santa Maria e Santa Cecilia. Budynek kościoła wzniesiono w XIII wieku, ale jego obecny wygląd jest efektem renowacji przeprowadzonej w XVII i XVIII wieku oraz dobudowania neoromańskiej fasady w latach 30-tych XX wieku.
 |
Cattedrale di Santa Maria e Santa Cecilia |
W tym miejscu zakończyliśmy nasz rekonesans centrum Cagliari. Zdaję sobie sprawę, że zostało nam wiele do zobaczenia, ale przyjemności i wrażenia najlepiej jest sobie dawkować!
 |
Jakby nie wystarczyło robotów, w Muzeum Archeologicznym są też krasnoludy! |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz